D.O, wstawaj. Dochodzi siódma, a za trzy godziny mamy wywiad w radiu! - usłyszałem dobrze znany mi głos. Powoli otworzyłem oczy, przetarłem je ręką i przed zobaczyłem sobą Sehuna, maknae naszego zespołu. Jego jasne włosy wyglądały jakby ktoś strzelił w nie piorunem. Na sobie nie miał nic innego oprócz szarych bokserek z napisem "Don't look at my cock". To jego ulubiona część bielizny, z tego co zdążyłem zauważyć. - Czekaj, co ty masz na ustach?! - chłopak przybliżył swoją twarz i spoglądał na moją dolną wargę bardzo uważnie. Dotknął ją palcem co spowodowało ból. O o... czyżby pamiątka po wczorajszym? Pośpiesznie wstałem z łóżka i udałem się do lustra w łazience. Chwyciłem za klamkę do drzwi i pociągnąłem ją, ale były zamknięte. Najwyraźniej jeden ze współlokatorów brał prysznic. Kierowałem się w stronę pokoju Sehuna, gdyż znajdował się najbliżej. Na szczęście miał lustro naprzeciwko łóżka, a nie w łazience. Podszedłem do zwierciadła i... no pięknie. Mam opryszczkę, a za 3 godziny będzie wywiad. Pięknie D.O, ploty polecą jak nic! Tylko ty całujesz się dzień przed ważnym spotkaniem! Wyleciałem z jego pokoju jak z procy do kuchni w poszukiwaniu jakiejś maści. Tak, leki trzymamy tam, gdzie się zazwyczaj gotuje, a dokładniej odgrzewa lub podgrzewa jedzenie ze sklepu. Otworzyłem wszystkie szuflady i szafy przeszukując apteczki, ale niczego z napisem 'maść na opryszczki' tam nie było. Co ja teraz zrobię? Eureka! Bez zastanowienia wparowałem do pokoju Chanyeola, który był nieco dalej niż mój.
- Hej Chan mogę po...- przede mną stał Kai owinięty ręcznikiem na biodrach. Spojrzałem na jego tors, który był niezwykle umięśniony. Miał równie wysportowane ramiona i ogólnie całe ciało. Ja przy nim wyglądam jak szkapa. Powinienem kiedyś wykupić karnet na siłownię. Speszony spuściłem głowę i ominąłem go, bo nie chciałem pogłębiać się w kompleksy. Za sobą usłyszałem cichy chichot Jongina. Na moich policzkach poczułem rumieńce. Nie mogę się w nim zakochać tylko dlatego, bo ma fajne ciało i twarz. Jego charakter mnie irytuje. Sądzi, że może wszystko bez żadnych konsekwencji.
- Czekaj... - Chwycił mnie za ramię, na co odwróciłem się, bo chyba tego chciał. Położył jego dłoń na moim policzku i spoglądał na moje usta po czym uśmiechnął się dumnie i zapytał - To był twój pierwszy pocałunek, prawda? - zaśmiał się i poczochrał moje włosy. Faktycznie... nigdy wcześniej moje usta nie zasmakowały innych. Przez tą całą szopkę nie zdałem sobie z tego sprawy. Nie tak to sobie wyobrażałem. Zawsze marzyłem o tym, że na randce, w świetle księżyca, przy zapachu róż pocałuję się z kochaną przeze mnie osobą i od tego czasu będziemy żyć wiecznie razem i szczęśliwie. A tu proszę. Ani róż, brak księżyca, nie było randki, a do tego nie będziemy razem. Nigdy w życiu i po śmierci!
- Wcale nie! - tupnąłem nogą ze zdenerwowania i skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej - Gdzie Chanyeol? - błądziłem wzrokiem po ich pokoju. Praktycznie nie było widać podłogi. Ubrania, czapki, a nawet bielizna walały się po całym pomieszczeniu należącym do nich. Chłopak usiadł na łóżku i wskazał drzwi od łazienki. Czyli się kąpie... niech to szlag! Muszę siedzieć z tym chłopakiem, który oprócz ręcznika na biodrach nie miał nic. Może mnie jeszcze pocałuje i ściągnie to co ma na sobie? Waaaah, to takie żałosne!
- A co konkretnie od niego chcesz? - zapytał mężczyzna, o którym myślałem.
- Maskę. Nie będę z tym paradował na wywiadzie! Się dziwię, że ty takiego czegoś nie masz. - Odpowiedziałem i spojrzałem na jego twarz, która mówiła 'w całowaniu to ja jestem mistrzem. Chodź nauczę cię kilku sztuczek'. Już biegnę...
- Siadaj. Zanim on się ubierze to trochę czasu minie. - poklepał łóżko i chciał abym usiadł obok niego. Fakt, nogi trochę mnie zaczęły boleć od tego ciągłego biegania. Jak powiedział tak zrobiłem. - Chciałem Cię przeprosić za wczoraj i w ogóle. Nie chcę takiej atmosfery pomiędzy nami. - Powiedział już nieco ciszej. Jego ton nie brzmiał radośnie. Twarzy także nie miał wesołej. Widać, że żałuje za to co zrobił. Co prawda to tylko nic nie znaczący pocałunek i spotkanie z przyjacielem. To nic takiego.
- Spoko. Nic się nie stało. Mi też przeszkadza ten dystans. Chociaż nie powiem. Czuję się niekomfortowo widząc ciebie w samym ręczniku - zachichotał. Aigoo! On naprawdę jest uroczy! Wstał z łóżka i stanął przede mną rozkładają ręce wzdłuż.
- No nie mów, że nie chcesz takiego ciała - zaśmialiśmy się oboje. Kai dalej stał naprzeciw mnie i robił dziwne pozy. Do czasu. Chanyeol wyszedł z łazienki i chciał zrobić Jonginowi żart w... ściągnięciu mu ręcznika! Pociągnął za jeden róg co spowodowało, że owy ręcznik poluzował się i... spadł. Kai natychmiast złapał go i spowrotem zakrył swoje najdroższe części ciała. Na moje nieszczęście zrobił to za późno. Uwierzcie mi - nie chcecie mieć męskich genitalii tuż przed twarzą.
- Witamy naszych słuchaczy, zarówno jak i gości! Dzisiaj odwiedził nas zespół EXO! - przywitaliśmy się ze słuchaczami, a zapowiedział nas bardzo sympatyczny pan pracujący w radiu od lat. Był niskim, pulchnym brunetem po trzydziestce. Towarzyszyła mu nieco młodsza, niższa i szczuplejsza kobieta o kręconych, śliwkowych, długich włosach. Również była charyzmatyczna.
- Oh, jestem taka podekscytowana, a ty Soohwang? - zapytała kobieta jej przyjaciela z pracy. Czas spędzony tutaj bardzo szybko mijał i to w przyjemnej atmosferze. Większość z nas odpowiedziała na pytania lub opowiedziała o czymś. Udało się nam nawet porozmawiać z fanką, która wyznawała Xiuminowi miłość. Poczuliśmy się nieco zazdrośni, że nasz hyung ma takie powodzenie.
- Teraz mam pytanie do Kaia i D.O! Byliście wczoraj widziani w Seulskim parku podczas trzymania się za ręce. Czyżby randka w deszczu? - zapytał mężczyzna odkładając kartkę na stół. Oboje byliśmy nieco zakłopotani tym pytaniem i nikt nie wiedział jak na nie odpowiedzieć, a w szczególności ja. Spojrzałem na Kaia błagającym wzrokiem by to on udzielił odpowiedzi. Westchnął ciężko i poprawił się, po czym przybliżył się do mikrofonu.
- Chcieliśmy zwrócić na siebie uwagę. - zaśmiał się i zwilżył usta językiem - coraz więcej fanów zapomina o mnie lub o D.O i myśli wyłącznie o Xiuminie. Oczywiście teraz żartuję. Mówiąc prawdę to... zapomniałem o dzisiejszym wywiadzie i wyszedłem na dwór z kolegą podczas deszczu. Kyungsoo martwił się o mnie więc przyszedł i mnie stamtąd zabrał. - uśmiechnął się po całej jego wypowiedzi. To co mówił było prawdą, chociaż może to brzmieć komicznie. Po 30 minutach audycja z nami zakończyła się, a my wróciliśmy do domu. Trzy godzinny pobyt w radiu był wyczerpujący...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz