Dzisiaj mieliśmy wylecieć do Pekinu, ponieważ musimy być gotowi na koncert, który odbędzie się za dwa dni. Siedziałem na lotniskowej ławce razem z chłopakami i pstrykałem coś na telefonie. Nie mogłem się doczekać momentu, w którym wkroczę na chińską ziemię i pomacham swoim fanom. To jest takie wspaniałe uczucie, gdy widzisz jak ktoś cię wspiera, fanuje oraz zapewnia, że nigdy cię nie opuści. Chyba już to kiedyś słyszałem... " Nigdy Cię nie opuszczę, słyszysz? - Oderwał się ode mnie i chwycił moją twarz w swoje dłonie. Spojrzałem Jonginowi prosto w oczy - Nigdy - przybliżył się do mnie i złożył delikatny pocałunek na moich ustach " Z jednej strony go lubię, a z drugiej wręcz nienawidzę, bo jednak mnie zostawił. Może Taemin jest ode mnie ładniejszy, słodszy... lepszy? Zapewne tak, skoro wybrał właśnie jego, a nie mnie. Z resztą, to jego decyzja, to on wróci na kolanach, prosząc, abym do niego wrócił...
- Ej, stary. Nasz samolot zaraz wylatuje, więc obudź się i rusz dupsko, okej? - Powiedział Sehun wyciągając słuchawkę z mojego ucha. Ubrałem na siebie plecak i ruszyłem z chłopakiem do miejsca, w którym miał wylecieć nasz samolot. Droga zajęła nam jakieś pięć minut, bo na lotnisku znajduje się ponad 500 fanek, które marzą o tym, by nas dotknąć i sfotografować. Trzymając telefon w dłoni szukałem jakiegoś miejsca. Well... nie usiądę obok samotnego Kaia, bo mnie zje. Poszedłbym do Tao, ale maknae właśnie usiadł obok niego. Zasiadłem na siedzeniu tuż przed Jonginem i ponownie włożyłem słuchawkę do uszu oraz pogłośniłem dźwięk. Odtwarzacz muzyki wybrał piosenkę G-Dragona "Missing you". Westchnąłem głośno i przełączyłem ją na jakieś dubstepowe ścierwo. Zamknąłem oczy i ruszałem głową w rytm muzyki. Byłem już nieźle wyluzowany do momentu, w którym ktoś szturchnął mnie w ramię. Ponownie wyciągnąłem słuchawki z uszu i otworzyłem oczy. Przede mną stała stewardessa.
- Mógłby pan przesiąść się na to miejsce? - wskazała na siedzenie obok Kaia.
- Nie mógłbym. - Odpowiedziałem i znów chciałem się zgubić w świecie muzyki.
- To konieczne, gdyż nie lecą państwo sami - Wskazała na drzwi do których wchodził zespół... f(x)!
- Spokojnie. Usiądę ze swoją dziewczyną - zaakcentowałem ostatnie słowo, wstałem z miejsca i krzyknąłem imię mojej rzekomej dziewczyny, czyli Krystal. Dziewczyna pobiegła do mnie i wtuliła się w moje ramiona. Pocałowałem czubek jej głowy i spojrzałem na minę Jongina. Był poddenerwowany i co chwilę ściskał swoją lewą dłoń. Usiadłem wraz z dziewczyną na swoich miejscach.
- Nawet nie wiedziałem, że ty też lecisz do Pekinu! - powiedziałem podekscytowanym tonem. Na prawdę, nie wiedziałem, że f(x) też będzie w Chinach. - Mamy wspólny koncert, tego też nie wiedziałeś? - zachichotała, wskazując na jej zespół - Motywem przewodnim koncertu mają być relacje pomiędzy wszystkimi z SM. - dziewczyna przybliżyła się do mnie i zaczęła szeptać do ucha - Możemy go trochę poddenerwować. Ale on może zrobić to samo, bo przyleci też SHINee... będzie solo Tae-Kai więc niewiadomo co może się wtedy wydarzyć... - uśmiech zszedł z mojej twarzy. Dlaczego SHINee? Już było tak idealnie...
Wyszedłem z samolotu w bardzo dobrym humorze, gdyż twarz Kaia nie wyglądała na uśmiechniętą i zadowoloną. Idąc drogą, która zagrodzona była bramkami machałem swoim fanom, kłaniałem się im i szukałem wzrokiem Krystal. Była daleko ode mnie więc pomyślałem sobie, że nie będę ganiał za nią jak głupi. Dołączyłem się do Sehuna, Chanyeola i Tao, którzy jak zwykle rozmawiali o sprośnych rzeczach. O gustach się nie dyskutuje.
- Jak tak pomyślę o tym co... - Sehun zatrzymał się w miejscu - Luhan... - patrzył na plakat, który reklamował film, w którym występuje jego sympatia. Jego oczy natychmiastowo napełniły się łzami, a uśmiech z jego twarzy zniknął. Tao wziął go pod ramię szeptając coś do jego ucha i poszedł z nim dalej. Cała atmosfera poszła się za przeproszeniem jebać. Spojrzałem na Chanyeola i ruszyłem z nim w stronę auta, które na nas czekało. Chan zrobił jeszcze ze mną selfie i wsiedliśmy do samochodu. Jak zwykle nasz manager zrobił rozpiskę kto z kim dzieli pokój. Stety lub niestety będę musiał spać z Jonginem. Po 20 minutach znajdowaliśmy się już w naszych pokojach hotelowych i rozpakowywaliśmy swoje rzeczy. Nie rozmawiałem z Kaiem przez cały dzień, ale postanowiłem się do niego odezwać.
- Ładna dzisiaj pogoda, nie? - Beznadziejne pytanie, ale rozmowę trzeba jakoś zacząć.
- Świetna! Szare chmury, padający z nich deszcz i wiejący wiatr. - odpowiedział sarkazmem.
- Mówiłeś, że lubisz "szare dni" - włożyłem swoje ubrania do szafy i zamknąłem ją, po czym usiadłem na łóżku - Jesteś o mnie zazdrosny?
- Skąd ten idiotyczny pomysł?- Rzucił się na swoje posłanie i skierował swój wzrok na sufit.
- Odkąd chodzę z Krystal stałeś się inny, taki... zamknięty w sobie, ciągle zdenerwowany i... - Nie pozwolił mi dokończyć zdania, gdyż wstał i ruszył w moją stronę. Popchnął mnie na łóżko, powodując, że zmieniłem pozycję z siedzącej na leżącą. Złapał dłonią moją brodę oraz przybliżył ją do siebie. Moje oczy rozszerzyły się, a serce zabiło pięć razy szybciej. Musnął moje wargi i stopniowo zaczął pogłębiać pocałunek. Próbowałem oderwać go od siebie, ale on dalej składał pocałunki na moich ustach. W pewnym momencie oddałem się mu i odwzajemniłem gest, przyciągając go do siebie bliżej. Chłopak wplótł palce w moje włosy i wtargnął jego językiem do mojej buzi. Jęknąłem cicho, gdy chłopak pocierał moje krocze jego kolanem. Odepchnąłem od siebie Jongina i spojrzałem na niego lekko zdyszany.
- Co ty właśnie chciałeś zrobić? - zapytałem i wytarłem dłonią swoje mokre usta.
- Nic. - wstał z mojego łóżka i wyszedł z pokoju. Czy ja kiedyś zrozumiem tego wariata? Mówiąc szczerze, mogłem tego nie przerywać, bo i jemu i mi to odpowiadało... Mamy przed sobą jeszcze dwie noce. Ej, D.O. o czym ty gadasz? Chcesz się z nim kochać, pomimo tego, że nie wiesz jak to robić? Nie no, gratuluję samemu sobie. Również wstałem z łóżka i opuściłem pomieszczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz